czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 11 Musimy opuścić nasze ziemie!

Od jakiegoś czasu na Lwiej ziemi nie padało.Zwierzęta umierały z głodu.Kovu więc postanowił,że pierwszeństwo do wody mają chore,stare i najmłodsze zwierzęta,a reszta musi jakoś sobie radzić i pić wodę rzadziej.Brak wody doprowadził,że było mało trawy i była ona całkowicie wysuszona.
 Zwierzęta i lwy nie wiedziały co zrobić.Po jakimś czasie mnóstwo lwów i zwierząt zginęło.Rzeka zniknęła i w ogóle nie było żadnej wody.Jakim cudem reszta zwierząt i lwów się utrzymała przy życiu?Tylko dzięki dobrym duchom które czuwały nad spokojem w krainie.Jednak i tak nieszczęście które cały czas przebywało na Lwiej ziemi zrujnowało ją doszczętnie wraz ze Złą ziemią.Kesar i Nru leżeli nieprzytomni z pragnienia obok swojej pół żywej mamy.Kovu spojrzał na nich zmartwiony.On też mógł za chwilę stracić przytomność.Gdy jego rodzina ciężko się obudziła on zwołał swoje stado i spojrzał na nich ze smutkiem w oczach.Poczekał jeszcze aż dojdzie resztka zwierząt,Rafiki,Zazu i Kion.Gdy wszyscy byli na miejscu on stanął na czubku skały ale zwierzęta cały czas nie wiedziały o co chodzi.
- Nastała wielka susza - zaczął Kovu - Oczywiście przejdzie ale musimy poczekać z trzy miesiące dlatego musimy opuścić naszą ziemię i wrócić dopiero gdy znowu powróci woda.Rozległ się wielki gwar jednak zwierzęta wiedziały,że ich król ma rację.Mieli wyruszyć juro nad ranem.
- Jak myślisz Nuru? - spytał się Kesar brata.
- Ale o czym?
- Czy y tu wrócimy.
- Tak tata mówił,że po trzech miesiącach powinno się wszystko uspokoić.Nie rób Jeremiady.
- Jere czego?
- Nieważne.Dobranoc.
- Dobranoc - powiedział Kesar i się położył.Próbował zasnąć ale cały czas myślał o ponoć chwilowej przeprowadzce.W końcu zasnął.Śniło mu się,że mocno pada,a w rzece jest woda,dużo wody i zwierzęta są szczęśliwe i wcale nikt nie musi się wyprowadzać.
 Następnego dnia lwy i zwierzęta wstali wszcześnie i zaczęli się przygotowywać do groty.Kesar czekał na Nuru i rodziców przed Lwią skałą.Patrzył na nią jak na zaczarowaną.Przypomniał sobie lepsze czasy i widząc zniszczony obraz Lwiej ziemi przypominał sobie ten lepszy obraz przed wielką suszą.
 W końcu Kovu,Kiara,Nuru,Kion i reszta stada zeszła i spojrzała ostatni raz na królestwo.To znaczy ostatni raz na te trzy miesiące.Wtedy zaczął padać deszcz.
- Widzisz? - spytał się Nuru Kesara - Tata miał rację za niedługo znów będzie normalnie.
- Tak chyba masz rację - przyznał Kesar.
- Chyba?Na pewno mam - zaśmiał się Nuru.
- Chodźcie - ponaglił ich Kion i poszli.
Dołączyły do nich zwierzęta,Zazu,Rafiki i reszta.Nie minęła noc,a już stado znalazło schronienie na Rajskiej ziemi.Kesar spytał się czy są tu Shetani,Azola oraz ich ciocia.
- Były ale wyprowadziły się na Księżycową ziemię - odpowiedział mu jakiś młody lew.Kesar posmutniał ale szybko mu to przeszło.Miał przecież Lizę,brata,rodziców i resztę.Zadowolony położył się spać po raz pierwszy od paru dni bez pragnienia.

2 komentarze:

  1. Ulżyło mi że Kesar nie jest zły.
    Lubię Kesara i lubię ten blog.
    Szkoda trochę że Azola, Shetani i ich ciocia się wyprowadziły, ale dobrze że się Kesar nie smuci.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dzieje, sie coś ciekawego. Ciekawe jak to wyjdzie. Przy okazji zapraszam do siebie na rozdział 27 jeśli jeszcze go nie czytałaś oczywiście.

    OdpowiedzUsuń