- Wiesz co Kiara?Ja jakbyśmy mieli syna nazwałbym go Kesar albo Nuru - powiedział Kovu do żony.
- Dobry pomysł.Ja naszych synów nazwałabym Chaka albo Tanabi - powiedziała swoje zdanie Kiara.
- Ładnie.Córkę bym nazwał Nila albo Keila.
- Piękne imiona! - zachwyciła się Kiara - Ja córkę bym nazwała Crystal lub Nama.
- Bardzo ładne imiona.Jak nasze dzieci się urodzą to wybierzemy jakieś imiona z tych.
- Dobrze Kovu.Chodźmy już spać.Jestem już zmęczona - powiedziała Kiara do męża i żeby udowodnić swoje zmęczenie teatralnie ziewnęła.Kovu zaśmiał się.Był przyzwyczajony do przedstawień żony.Posłusznie wstał i udał się z żoną do groty.Kiara ułożyła się na swoim stałym miejscu w grocie.Nie minęła chwila,a już zasnęła przewracając się na plecy i odsłaniając wielki brzuch.
Kovu spojrzał na swoją ukochaną i lekko się uśmiechnął.Potem poszedł na sawannę najwyraźniej czegoś szukając.Wreszcie zauważył to czego szukał,a był nim Kion.Młodszy brat Kiary i nieżywego Kopy.Kion właśnie skradał się do swojej ofiary którą był jego przyjaciel gepard Leo.Kion właśnie miał już skoczyć na swoją ofiarę gdy nagle...
- Kion!
- Aaaa!
- Spokojnie to ja.
- Kovu? - spytał się Kion lwa.
- Tak to ja.Chodź do domu robi się późno.
- Poczekaj.Poluję na Leo.
- Chyba już nie - zaśmiał się Kovu i pokazał łapą na czmychającego geparda.
- Tchóóórz! - zawołał Kion do Leo,a potem dodał: - Dobra idę - lewek przestał się skradać.Wstał i poszedł za Kovu do groty.Gdy zapadła noc wszyscy już spali tylko nie Rafiki.Siedział na czubku swojego baobabu i rozmyślał.
- Będzie tak jak za czasów Skazy i Mufasy...jednak jest jeszcze szansa na...dobro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz