- Aaa! - krzyknął Nuru spadając w przepaść.Simba nie myślał.Rzucił się by ratować wnuka.Szybko go złapał i mocno rzucił do Kiary i Kovu.
- Nuru! - krzyknęli szczęśliwi rodzice i przytulili synka.
- Nuru ty żyjesz! - krzyknął Kesar i podbiegł do brata.Wtedy właśnie nadszedł Kion.
- Gdzie ty byłeś?! - krzyknęła Nala do syna.
- Nieważne.Patrzcie tam! - powiedział i wskazał pyskiem na Simbe który próbował wstać.Jednak nie było to możliwe ponieważ jego łapa zaczepiła o wystający korzeń.
- Dziadku! - wrzasnęli Nuru i Kesar razem.Nagle Simbie udało się wyswobodzić z korzeni.Zaczął się wspinać na skalną półkę.
- Kovu!Pomóż mi! - krzyknął król do Kovu.Kovu złapał Simbę za łapy i próbował wciągnąć na skalną półkę.Jednak stary lew stracił wszelkie siły.Puścił Kovu i runął w dół.
- Nieee! - krzyknęli wszyscy zebrani koło wąwozu.
- Aaa! - krzyknął Simba.To było ostatnie co wypowiedział.Zniknął w tumanie kurzu i mimo,że lwy szukały go wzrokiem nie potrafiły go znaleźć.Gdy antylopy przestały biegać wte i wewte lwy zeszły na dół i zaczęły szukać simby.Wreszcie go znalazły.Nie ruszał się.
- Dziadku! - zawołał Nuru i podbiegł do lwa - Dziadku nie - zachlipał lewek.Zaczął popychać Simbę ale to nic nie dało.Lew nie żył.
- To moja wina - powiedział książę do rodziców.
- To nie była twoja wina - powiedziała do synka zapłakana Kiara - To nikogo nie była wina.Tak chciała natura.
Pod wieczór odbył się pogrzeb Simby.Rafiki wziął go na stos i spalił.Wszyscy płakali i przeżywali to,że ich król zmarł.A najbardziej śmierć Simby przeżywał Nuru.W końcu ze zwęglonego ciała króla wydobyła się chmurka dymu która poszybowała już na nocne niebo.Gdy tam dotarła na niebie zaświeciła nowa gwiazda.Teraz wszystkim wiadome było jedno.Kiara i Kovu muszą przejąć tron,a wkrótce będą musieli wybrać następce tronu.Nuru albo Kesara.
Smutne, ale świetne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że bracia nie będą się kłócić o tron.
:)